Początek września to czas powrotu do szkoły. Dla mnie także :) Pracuję bowiem jako nauczycielka już od 18 lat...
Kilka lat temu powróciłam do szkoły, w której spędziłam swoje pierwsze szkolne lata :)
We wrześniu to bardzo popularny temat - na wielu blogach obserwuję szkolne przygotowania: szycie woreczków (na kapcie, strój gimnastyczny lub śniadanie), ozdabianie zeszytów, notatników, wykonywanie zakładek do książek... Uroczyście świętujemy pierwszy dzień naszego malucha w przedszkolu lub szkole. A potem, gdy emocje już opadną, wywołujemy zdjęcia. Przychodzi czas na wykonanie scrapów lub albumów, aby zachować te dni w pamięci...
Szkolna tematyka znalazła też swój oddźwięk w wyszywanym niedawno przeze mnie obrazku (haft krzyżykowy to moje hobby od wielu już lat):
Taki budynek kojarzy nam się przede wszystkim ze szkołą w małym amerykańskim miasteczku:
Ale nie tylko :P
Podobny budynek znajduje się całkiem blisko mojego domu. W pobliskiej wiosce Ławica :) I nawet przed laty była w nim szkoła - pracowała w niej moja Mama zaraz po skończeniu liceum pedagogicznego. Obecnie w budynku mieszczą się mieszkania prywatne.
A jakie są Wasze wspomnienia z pierwszych dni września?
Jako jedyna czekałam na ten dzień z niecierpliwością. Bo to moje URODZINY :) i przez bardzo wiele lat wmawialam wszystkim że urodziłam się w czasie wojny ;) a w technikum (jako że chodziłam do typowo męskiej szkoły -33 chłopa w klasie i ja) jako jedyna z rozpoczęcia roku wychodziłam z kwiatami i prezentami. To były piękne czasy....
OdpowiedzUsuńJa też tęskniłam za początkiem roku (chociaż urodziny mam dopiero w listopadzie, a w liceum chodziłam do żeńskiej klasy = chyba 4 chłopaków). Zawsze od połowy sierpnia rysowałam marginesy w zeszytach... bo wtedy się jej jeszcze rysowało. I obkładałam książki - w szary papier... to były czasy :)
UsuńNo i jeszcze pod koniec wakacji robienie pierwszych stron w zeszytach... do każdego przedmiotu... :)
Usuń