sobota, 29 marca 2014

Kieszonkowe sekrety, czyli wyniki wyzwania fana zimy

Cieszymy się, że na wyzwanie zaproponowane przez naszego gościa, fana zimy, czyli IWĘ, wpłynęło pięć uroczych prac kryjących tajemnicze kieszonki:

dagetArt

Justycha

maurycjusz

mosia

tinyhandmade
 
Laureatką naszego wyróżnienia zostaje tym razem...
 
...mosia


Gratulujemy, a wszystkich zapraszamy serdecznie na trwające wyzwania.  =)
 

piątek, 28 marca 2014

Domowe sposoby na mgiełki

Rozpoczynając scrapową przygodę chcemy spróbować wielu dodatków jak najmniejszym kosztem. Jeśli myślimy o przetestowaniu mgiełek, możemy spróbować zrobić je sobie w domu wykorzystując to, co mamy. Chciałabym podsunąć Wam kilka pomysłów w tym temacie.  =)

Pierwsza sprawa to zakup atomizerów, u mnie szklanych fiolek na próbki perfum, wraz z pipetą do ich napełniania.W cenie jednej profesjonalnej mgiełki można sobie zamówić 6 kompletnych fiolek 10 ml z pipetą gratis. Za długie rurki od spryskiwaczy można sobie dociąć żyletką:


Druga sprawa to ich napełnianie. Co można wykorzystać:

- barwniki do jajek, najlepiej takie w proszku, które można sobie porcjować, rozpuszczając tylko tyle, ile potrzebujemy:


- podobnie możemy zeskrobać trochę kredy pastelowej i rozpuścić w odrobinie wody, mieszając kolory według uznania:


- tusze kreślarskie. Takie tusze kosztują stosunkowo niewiele, najtańsze widziałam już po 2 zł, a wystarczy mieć trzy podstawowe kolory, żeby po zmieszaniu ich otrzymać kilka pochodnych:
 
 
Żeby zachować intensywność koloru do słoiczka odmierzamy pipetą najpierw trochę tuszu, a potem dopełniamy wodą, w takiej ilości, jaką mieści atomizer, który chcemy napełnić:
 

- kolorowa krepina. Kolejność jest odwrotna do powyższej - najpierw odmierzmy pipetą do słoiczka taką ilość wody, jaka mieści się w naszym atomizerze, a potem wrzucamy tam kawałki bibuły. Bibuły wrzucamy tyle, żeby wchłonęła całą wodę, ale nie więcej, bo to nic nie da. Następnie zakręcamy słoiczek i energicznie potrząsamy dłuższą chwilę, aż woda zbierze barwnik z bibuły:


Żeby atomizer się nie zatykał drobinkami krepiny pływającymi w wodzie, zachęcam do wylania zawartości słoiczka na kawałek folii spożywczej, zwinięcie jej, owinięcie wokół patyczka i dokładnego wyciśnięcia papki:


Po przelaniu kolorowych płynów do fiolek możemy cieszyć się posiadaniem własnej palety mgiełek. Pamiętajcie jednak, żeby takiej zawartości własnoręcznie przygotowanej nie należy w nich przechowywać, zwłaszcza na leżąco, gdyż osad się wytrąca na ściankach i zatyka atomizer. Zapełniajcie je tylko wtedy, kiedy potrzebujecie i tylko w naprawdę potrzebnej w danej chwili pojemności. Wtedy długo Wam posłużą:

 
Najfajniejszy moment to oczywiście ich testowanie:


Na przykład taki trik - spryskując koronkę otrzymujemy kolorową koronkę i jej odbicie na papierze pod nią:


Polecam i życzę miłego odkrywania mgiełek w domowym zaciszu.  =)

czwartek, 27 marca 2014

Zaciekowe trendy


Za namową naszego gościa, Drychy, zespół SPS zmierzył się z zaciekami na swoich scrapowych pracach i teraz chcemy Was zaprosić do takiej mediowej zabawy.


Wytyczne nie są skomplikowane:

- zgłoś jedną pracę scrapową (nie digi) do dnia 10.04.

- na swojej pracy stwórz zacieki, które będą jej widoczną częścią

- postaraj się na jednym ze zdjęć swojej pracy pokazać te zacieki na zbliżeniu

- pamiętaj o wklejeniu do posta wyzwaniowego banerka oraz linku do wyzwania

- zwróć uwagę na właściwe podlinkowanie zgłoszenia w żabce na dole posta

Oto inspiracje naszego DT



























Pokażcie nam swoje zacieki.  =)



środa, 26 marca 2014

Cieknie, cieknie! Zacieki...


Kochani, musicie to zobaczyć.
Kiedy Drycha popełnia kartkę, to musi być bardzo mediowo:


 
Jak uzyskać taki fantastyczny efekt zacieków?
O tym opowiada kurs video, który przygotowała dla nas Karolina:

 
 
Obejrzyjcie koniecznie i zainspirujcie się. Niedługo egzamin w tym temacie.  =)
 

wtorek, 25 marca 2014

Witamy u nas Wiolettę


Kochani, pragniemy podzielić się z Wami radosną wiadomością.

Do naszego zespołu dołączyła dziś Wiola:


Kim jest KWioletta?

 
Oto, co nam o sobie opowiedziała:
Na początku chciałabym bardzo podziękować za przyjęcie mnie do zespołu oraz możliwość uczestniczenia w tworzeniu bloga.
Na co dzień jestem nauczycielką w Szkole Podstawowej, gdzie uczę przyrody, informatyki i prowadzę bibliotekę szkolną oraz zajmuję się milionem innych spraw. Jestem mamą dwóch cudownych córeczek – Patrycji i Ewy, ich zdjęcia na pewno niejednokrotnie zobaczycie w moich pracach.
Moja pasja rozpoczęła się od decoupage, które trwało prawie dwa lata.
Potem na chwilkę pojawił się sutasz oraz haft koralikowy.

W roku 2011 odkryłam scrapbooking, który pochłonął mnie całkowicie.
Kocham tworzyć kartki bogate w kwiaty i delikatne elementy przestrzenne.
Ostatnio odkryłam media i zabawę z pastą strukturalną i mgiełkami.
Od sierpnia prowadzę Project Life i od czasu do czasu tworzę wpisy w Smashu.
Mam nadzieję, że moje prace chociaż w małym stopniu będą dla Was inspiracją.


Wiolu, rozgość się w naszych progach.
Życzymy Ci wielu wspaniałych projektów i miłych chwil w naszym gronie.
=)

poniedziałek, 24 marca 2014

Szkiełko i oko, czyli scrap oczami Drychy

Zapraszamy na tydzień inspiracji z gościem scpecjalnym.
Nasze zaproszenie przyjęła Drycha:
 
 
Karolina udzieliła nam wywiadu,
zdradziła kilka sekretów, opowiedziała nam o swoich pasjach.
Zachęcamy do przeczytania:
 
- Jak długo trwa już Twoja scrapowa przygoda? W jakich okolicznościach złapałaś tego "bakcyla"?

O "scrapbookingu" dowiedziałam się na początku 2008 roku. Po prostu wpadłam w sieci (chyba na Digarcie) na to słowo i zaczełam googlować, by dowiedzieć się, o co chodzi. Może to jest tak, że wiele osób nieświadomie sobie scrapuje: tworzy albumy, opisuje wydarzenia, i być może w pewnym momencie dowiadują się, że "to coś" ma nazwę. Ba, że "to coś" to ogólnoświatowe hobby obejmujące masę firm, blogów i miejsc (w tym rodzimych, tak jak moje 3rd Eye ;) ), choć wtedy to było bardzo niszowe zajęcie... W Empiku patrzyli się na Ciebie jak na kosmitę, kiedy spytało się o matę samoregenerującą albo stemple. Bakcyl... Zawsze coś tworzyłam. Rysowałam, malowałam (np. miałam fazę na malowanie kawą i - uwaga! - to też ma swoją nazwę), fotografowaniem (choć wiele zdjęć z sesji ze znajomymi chyba rozpłynęło się w odmentach dysków) i paroma innymi rzeczami. Już tak mam, że coś muszę robić, czy jest to wyszywanie broszek, czy tworzenie lalek artystycznych. Po prostu w pewnym momencie padło na scrapbooking.
 
- Miałaś swoje scrapowe ideały, osoby, ich prace, które były dla Ciebie obiektem westchnień?

Nie... Nie mam idoli (w żadnych dziedzinach). Gdybyś spytała mnie o ulubiony gatunek muzyczny lub zespół/wykonawcę powiedziałabym, że "nie wiem" (to chyba najczęściej wypowiadane przeze mnie sformułowanie. ;) Mogłabym wymieniać bardzo długo, począwszy od Lulu Rouge, przez Bernhofta, Radiohead, Massive Attack do Disturbed czy Combichrist. W craftowych kręgach jest tak samo - lubię prace wielu osób.
 
- Jak odnalazłaś swój własny scrapowy styl i jak byś go teraz opisała?

Stylu się nie szuka... To chyba nie jest tak, że stwierdzę "muszę znaleźć swój styl" i zaczynam kombinować. Nadal nie wiem, czy mam ten swój styl, czy nie. Nawet się nie zastanawiałam nad tym, po prostu w pewnym momencie usłyszałam, że mam swój Dryszkowy styl i że jest fajnie... Czasem widzisz fotografie jakiegoś projektu i wiesz, kto go zrobił. Nie analizujesz, czy są użyte kropeczki, poszarpania, charakterystyczne zestawienie kolorów... Po prostu wiesz, że to jest praca wykonana przez konkretna osobę i uśmiechasz się z uznaniem. Jakiś czas temu Finn spytała o ulubione kolory Glimmer Mistów. Ja powiedziałam o Raven i Black Magic, Anai o Vanilla Breeze i Marmolade, tak przeszło do stwierdzenia Finn "co twój Glimmer mówi o tobie". ;) To są takie czasem drobne rzeczy. To jest bardzo fajne, w pewien sposób definiuje daną osobę.

Nie wiem jak mam opisać swój styl (o ile go w tym momencie mam, bo ciągle nie jestem pewna). Na pewno nie mogę się obyć bez psucia: darcia, szarpania itp. Tworzenie przez destrukcję - to jest to, co lubię robić najbardziej.
 
- Jak odkryłaś, że scrapbooking będzie w Twoim życiu czymś więcej, niż małym zauroczeniem?

Z tymi zauroczeniami też bywa różnie. Raz zrobię wpis do journala (co scrapbookingiem niekoniecznie jest), raz kartkę, tag, coś alterowanego (które to rzeczy do scrapbookingu się nie zaliczają), a co jakiś czas faktycznie coś tam poskrapuję (mędzy wyszywaniem, robieniem lalek itp. choć te dwa ostatnie ostatnio strasznie zaniedbałam). Nie szufladkowałabym się do scrapbookngu, bardziej do mixedmedia.
 

- Ile w Twoich pracach jest zaplanowania, a ile spontaniczności?

Gdzie tam planowanie... Kiedyś nawet robiłam sobie jakieś szkice z kompozycjami, ale szybko stwierdziłam, że to nie ma sensu. Najfajniejsze prace powstają pod wpływem chwili, weny, inspiracji. Nie pod wpływem planowania, szukania wzorów w sieci itp.
 

- Skąd biorą się pomysły na poszczególne prace?
 
Zewsząd. Przy bardziej osobistych pracach najczęściej inspiruje mnie muzyka lub po prostu muszę wyładować złe emocje. Później czytając komentarze typu "ale fajne", "też tak chcę" albo "nice page" [przyjemna strona] ręce mi opadają. ;) Bo albo ja nie umiełam czegoś uzewnętrznić albo ktoś zatrzymał się na zbyt krótki moment, by wsiąknąć w dany projekt. Prace takie jak kartki czy tagi mają bardzo różne początki. To może być np. kolor mgiełki, który skojarzę z cytatem, kwiatem, elementem... rusza maszyna. Pogoda jest bardzo inspirujaca. Grzmiąca burza, mleczna mgła, ostre słońce. Świetnym sposobem (w moim przypadku) na naładowanie baterii jest posprzątanie craftowego bajzlu - zawsze znajdzie się coś, o czym zapomnieliśmy.
 
- Masz swoje ulubione dodatki scrapowe, formę, technikę?

Z produktów - media, z technik - mixedmedia. ;) Uwielbiam psuć, niszczyć, drzeń, rwać, stemplować, chlapać... Nie trzymam się jednej rzeczy, eksperymentuję. Choć mogłabym spokojnie powiedzieć, że bez papieru ściernego, to nie byłoby to samo. ;)
 
- Czym jest dla Ciebie możliwość dzielenia się swoimi umiejętnościami z innymi, zarówno przez media, jak i na żywo?

Fajny jest taki dialog twórczy. Uwielbiam wiedzieć (i widzieć), że ktoś dzięki mnie spróbował czegos nowego, miał radoche uzywając moich produktów itp. Znajdywanie 3rd Eye w projektach różnych osób jest świetne. :) To nadaje sens mojej pracy.
 
- Z jaką myślą zostawiłabyś osoby początkujące, które odkrywają dopiero scrapbooking?

Powiedziałabym, że zaproszenia i kartki to nie scrapbooking. ;) ...A z bardziej przydatnych rzeczy: nie naśladuj nikogo. Szukaj najlepszych rozwiązań dla siebie. Nie zaczynaj pracy od zastanawiania się, co znalezionego gdzie indziej możesz użyć w swojej pracy; nie szukaj inspiracji u kogoś innego - wokół Ciebie znajduje ich się aż nadto. Bądź sobą i eksperymentuj, ale nie bój się pytać; w końcu każdy kiedys zaczynał. ...i nie bój się pokazywać swoich prac, blogi są fajne. ;)
 

- Czy możesz pokazać nam kilka scrapowych prac, które są dla Ciebie szczególne i powiedzieć, dlaczego wybrałaś akurat te?

Wiele jest szczególnych prac... Przyznam, że wybrałam ich kilka, trochę losowo. W innym przypadku musiałabym pisać i pisać, a już chyba nieźle Was wszystkich zanudziłam. ;)
 
 
"Hysteria" (http://drycha.blogspot.com/2008/10/1-hysteria.html) jest moim pierwszym oficjalnym skrapem. Wcześniej zrobiłam jakiś album, ale był tak paskudny, że nie przetrwał. Hysteria to praca zawierająca mój autoportret, jakies moje wierszydło (na tajemnym schowanym tagu ;) ) i tekst kawałka Muse "Hysteria". Starsze kawałki Muse są fenomenalne. Jak w nie wsiąkłam, tak słuchałam bez końca. "Unintended", "Bliss", "Time is running out" czy covery, takie jak "Feeling good" i "Can't take my eyes off you". Skrap jest o tyle ciekawszy, że pochodzi z czasu, gdy jeszcze nie miałam żadnych skrapowych papierów itp. Znajdziecie tu papier kolorowy, brystol, folię po szczypiorku, marker, bibułę, korektor... Kropki robiłam Magikiem (klejem), bo nie miałam perełek w płynie. Uwaga - znajdzie się tutaj jeden stempel. ;)

 
 
Voodoo (http://drycha.blogspot.com/2008/10/13-voodoo.html) - kolejny autoportret (pisałam, że interesowałam się fotografią? ;) ) Znajomy kiedyś stwierdził, że na moich zdjęciach znajdują się głównie kwiatki i moja paszcza) i kolejny kawałek. Tym razem Godsmack i "Voodoo".
 
 
 
Jestem, jesteśmy (http://drycha.blogspot.com/2009/05/jestemjestesmy.html) - ten dyptyk bardzo długo wisiał na nagłówku mojego bloga. Na niektórych portalach nadal mam avatar z tej ciemniejszej części. Praca powstała dzięki wędrującemu albumowi Agnieszki Anny, ale nie wkleiłam jej tam... nie mogłam jej oddać.

 
 
Czaszka (http://drycha.blogspot.com/2013/09/skull.html) - dobra czaszka, nie jest zła. Po prostu bardzo ją lubię.
 
 
 
Mess in my head (http://drycha.blogspot.com/2013/11/mess-in-my-head.html) - niektórych prac się nie opisuje.
 
 
 
Oczko  (http://drycha.blogspot.com/2009/11/oczko.html) - Oczko to... Oczko. Jedna z lalek zrobionych przeze mnie (w 100%).
 
Bardzo dziękuję za zaproszenie mnie!
 
- Karolinko, to my dziękujemy za Twój czas i chęć zainspirowania nas. Wszystkich naszych czytelników zapraszamy w czwartek na niezwykłe wyzwanie.  =)
 

niedziela, 23 marca 2014

Guzikowe wyniki :)


Z lekkim poślizgiem... ale już są!

Zasypałyście nas znowu mnóstwem pięknych prac! 

Oto one:

aa_dorota

Aga moje ja

ainac

arteKatie

Deconatka

gembulove

HANDMADE by Ki

izachica111

mosia

My Paper World

nats

Rumianek

siembabka

Szalona

Tna J - tinyhandmade

zosiurkowa muma


A wyróżnienie i nasz banerek otrzymuje...




zosiurkowa muma!


Gratulujemy!