poniedziałek, 17 czerwca 2013

"Wybuchowe" pudełko!


Dziś chciałabym Wam pokazać bardzo ciekawą i popularną formę - exploding box czyli pudełko eksplodujące.
Jego tajemnica polega na tym, że po zdjęciu pokrywki ściany "eksplodują", czyli rozkładają się na boki, ukazując wnętrze.

Takie pudełko może być ciekawą alternatywą dla kartek z życzeniami z najrozmaitszych okazji, może też pełnić rolę albumu na zdjęcia.

Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę termin "exploding box", zobaczymy naprawdę setki pudełek, wykonywanych z różnych okazji i ozdobionych w rozmaity sposób.

Przyznam się, że na początku dość nieufnie podchodziłam to tej formy, ponieważ wydawała mi się bardzo trudna do wykonania. Przyszedł jednak dzień, w którym się przełamałam :)

Podczas pierwszego spotkania Uscrapowanych, które zorganizowałyśmy w Kotlinie Kłodzkiej, jedną z wykonywanych prac było własnie to pudełko.
Robiłam je w bardzo toporny sposób, odrysowując na kartce bloku technicznego szablon (kupiony w jednym ze scrapowych sklepów internetowych). Wnętrze ozdabiałam kolorowymi kartkami, własnoręcznie wykonanymi ozdobami i wycinankami z dziurkaczy - nie dysponowałam jeszcze wtedy żadnym profesjonalnym urządzeniem :) I chociaż mam świadomość niedociągnięć, jestem z tego pierwszego pudełeczka bardzo dumna! :)





Moje drugie eksplodujące pudełko powstało z okazji ubiegłorocznego Dnia Matki. W środku umieszczony jest upominek :)







Robione w ten sposób pudełko niezbyt się jednak Mamie podobało. Przeszkadzał jej sam fakt "eksplodowania", czyli takie szerokie rozsypywanie się ścianek na boki.

Postanowiłam zatem jego wykonanie udoskonalić :)
Okazja nadarzyła się dość szybko - dwa kolejne pudełka powstały dla koleżanek - bibliotekarek. 

I tutaj koniecznie muszę wspomnieć o czymś niezmiernie ważnym - każdy z nas ma takie prace, z których jest bardzo dumny i zadowolony, ale i takie, których się ogromnie wstydzi. Te pudełka należą do tej właśnie ostatniej grupy. Jedyne, z czego jestem zadowolona, to nowy sposób otwierania - dzięki pozostawieniu fragmentów ścianek bocznych, pudełko nie rozsypuje się gwałtownie, a jedynie delikatnie rozchyla.






Jesienią zostałam poproszona o wykonanie pudełka z okazji ślubu. To była praca z dnia na dzień, nie miałam jeszcze wtedy wykrojników... ale poradziłam sobie doskonale przy pomocy papieru wizytówkowego, ozdobnych dziurkaczy i naklejek :) To pudełeczko zrobiłam jednak mniejsze od poprzednich - ma wymiary 7x7 cm.






Następne moje pudełeczko było wręcz minimalistyczne. Tym razem poeksperymentowałam z kształtem - ścianki są niższe od szerokości podstawy, więc nie tworzy sześcianu. 





W ubiegłym miesiącu zrobiłam swoje pierwsze pudełeczko komunijne - tym razem już pełni wykorzystałam dobrodziejstwo posiadanych wykrojników :)
 W jego wnętrzu znajduje się jeszcze jedno malutkie pudełeczko - ukrywające upominek :)






Ostatnie wykonane przeze mnie pudełko powstało z okazji ślubu, na który udawała się Mama w miniony weekend.

Największy problem stanowiły pieniądze, które miały być dane w prezencie. We wszystkich pudełeczkach, które oglądałam - szukając inspiracji - umieszczone były zwykle w kieszonkach na ściankach bocznych. Zgięte oczywiście. Mama chciała dać je wyprostowane. Niestety, po rozrysowaniu pudełeczka w kształcie prostokątnym, okazało się, że nie mieście się ono na formacie 30x30...

Udało się jednak znaleźć rozwiązanie - zwinięte w ruloniki pieniążki umieściłam w tubce na środku pudełka! Jeszcze nigdzie nie znalazłam takiego pomysłu, więc jestem z niego bardzo dumna ;)






Eksplodujące pudełko nie musi wiązać się tylko z prezentem czy życzeniami. Może pełnić też inne funkcje. Bardzo ciekawym pomysłem jest wykorzystanie tej formy jako nietypowego albumu na zdjęcia.
Taki właśnie album robiłam w ubiegłym roku na jednym z wakacyjnych spotkań scrapowych u Blue-Niki :)







Mam nadzieję, że udało mi się pokazać Wam, jak ciekawą formą może być takie pudełeczko :) Jego wykonanie wcale nie jest trudne i poradzić sobie z tym można bez używania profesjonalnego scrapowego sprzętu - wystarczy blok techniczny, ołówek, linijka, nożyczki i trochę wyobraźni ;)

Jeżeli jednak ktoś jeszcze nie czuje się w pełni sił, aby wykonać taką pracę, obiecuję, że już niedługo zaprezentuję kurs wykonania eksplodującego pudełka :)



50 komentarzy:

  1. Czekam na kurs. Zawsze mi się te pudełka podobały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne pudełeczka i doskonały przykład ze exploding box ma wiele twarzy, wystarczy trochę pogłówkować i wychodzą cudeńka.

    OdpowiedzUsuń
  3. mogłyscie wpomnieć o kopiowaniu środkowych stron z exploding-boxów, bo to takie nagminne;)
    Rureczki w środku już były także:
    http://asica-scrap.blogspot.ie/2012/09/nowe-zastosowanie-rurki-do-badania.html
    http://handmadebywisnia.blogspot.ie/2012/06/307-prostokatne-pudelko.html
    http://handmadebywisnia.blogspot.ie/2012/09/339-pudeko-slubne.html
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych akurat blogów nie odwiedzam :) A tubkę w środku pudełka wymyślił mój Marcin, który z żadnymi blogami nie ma do czynienia - posiada jednak wykształcenie techniczne - w odróżnieniu od mojego, humanistycznego :) i to właśnie on podpowiada mi rozmaite rozwiązania :)

      Usuń
    2. A mogłem zaproponować owalne...
      Chociaż pewnie też już było. I pewnie robiąc jakąkolwiek pracę należałoby poświęcić jakiś miesiąc szukając w sieci, czy aby takiego już nie było.

      Jest pewna teoria, według której WSZYSTKO już było. Według innej wszystko zawiera się we wszystkim innym. Co prowadzi do nieuchronnego wniosku, że cokolwiek robimy - kopiujemy. Nawet nie wewnętrzne strony - całe rzeczone boxy...

      Dla wyjaśnienia - nie zajmuję się scrapem, nie czytam blogów na ten temat, nie wertuję sieci szukając nowych technik itp. Oglądam tylko to, co jest mi pokazane - głównie jako ciekawostki.
      Piszę to nie po to, żeby się tłumaczyć czy kajać - pokazuję tło przemyśleń.
      A przemyślenia są takie, że tutaj jest dokładnie tak samo, jak wszędzie indziej.
      Kilka osób chce coś zrobić, pokazać, nauczyć. I co? Ano mają rosnące grono odbiorców. I co dalej? Ano znajdzie się ktoś, kto się czepi. I to samych ważkich rzeczy. A to, że za proste (bo figury każdy zna) i po co tłumaczyć. A to że za trudne (bo co to są właściwie te media) i dlaczego nie wytłumaczono. Innymi słowy - takie znajome polskie przypierdalactwo.
      I z przemyśleń wynika, że w sumie powodów jest niewiele.
      Dlaczego ktoś to robi, a nie ja? A ktoś ci bronił? Nie? Więc czego się czepiasz?
      Dlaczego ktoś robi inaczej niż ja? A musi? Nie? Więc czego się czepiasz?
      Dlaczego używają takich a nie innych materiałów? Dlaczego nie promowanych/sprzedawanych przeze mnie? A muszą? Nie? Więc czego się czepiasz?

      I na koniec po prześledzeniu niektórych wątków dodam, że konstruktywna krytyka nie sprowadza się do stwierdzenia "to robisz źle, bo ja tak uważam" Za wikipedią (http://pl.wikipedia.org/wiki/Konstruktywna_krytyka) - konstruktywna krytyka polega na zaproponowaniu lepszych rozwiązań. I znowu - nie dlatego lepszych, że ja uważam je za lepsze.

      I tym oto optymistycznym akcentem zakończę nocne rozważania, życząc wszystkim kolorowych i miłych snów.

      PS. Nawiązując do niektórych wypowiedzi z komentarzy - wszystkie* użyte przeze mnie słowa, zwroty i wyrażenia są używane w potocznym języku i raczej nie trzeba ich tłumaczyć. Do ich zrozumienia nie trzeba też specjalistycznej wiedzy ani narzędzi.

      * poza jednym wyjątkiem, który jednak również powinien być zrozumiały.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. I muszę i ja się zgodzić. Ostatnio boję się pokazywać jakąkolwiek pracę, w jakiejkolwiek dziedzinie, czy przypadkiem ktoś nie dopatrzy się podobieństwa.
      W grupie sutaszowej na fb mam wrażenie, że zamiast tworzyć łażą po wszelakich blogach, stronach itd. w poszukiwaniu plagiatów.
      Na dajcie spokój.
      Mój małżonek też jest nie zainteresowany rękodziełem, dokładnie tak samo jak Ty, ogląda to co mu pokazano i zawsze powtarza, że cóż nowego w tej dziedzinie można wymyślić. A no nic...pozszywać sznurki z kamieniami.
      Tak samo w scrapie - toż to tylko papiery, exploding boxy robione od niepamiętnych czasów i pewnie podpatrzone też gdzieś hen hen, a teraz wszyscy że to ich ....no tak to już u nas jet

      Usuń
    4. Dziękujemy Kiniu za głos rozsądku :) Cieszę się, że jeszcze wielu go zachowało :) To takie budujące :)

      Usuń
  4. no i brawo!! MARCIN brawo! :D
    Aniu, Ty też :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już nic nie powiem. ;) co niektórzy dalej będą zachowywać się jak dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawo autorskie to zabawna rzecz... Owszem uznaje autorstwo jakiejś rzeczy, ale żeby uzyskać potwierdzenie, że rzeczywiście coś przez kogoś zostało wynalezione przeprowadzane jest żmudne i długotrwałe śledztwo - dlatego przyznawanie patentu, czyli glejtu zaświadczającego, że dane rozwiązanie należy do określonej osoby tak długo trwa.
    Oprócz tego w prawie autorskim i patentowym istnieje coś takiego jak common sence, czyli zdrowy rozsądek, innymi słowy zasób wiedzy powszechnej, udostępnionej publicznie lub możliwej do uzyskania bez podpowiedzi (w ten sposób współcześnie niektóre wynalazki mają więcej niż jednego odkrywcę, ponieważ pracowano nad nimi równolegle, nie wiedząc o sobie nawzajem, lecz dochodząc do identycznych lub bardzo podobnych efektów końcowych). Oprócz tego, prawo autorskie w praktyce orzeczniczej zazwyczaj stosuje zasadę 30% - na tyle różnić się muszą przedmioty, by uznane zostały za odrębne byty i na dodatek dotyczyć to musi innowacyjnych rozwiązań, więc w tym wypadku technik zdobniczych i aranżacji, bo przecież użyte materiały są zazwyczaj produkcją fabryczną a forma eksplodującego pudełka jest znana powszechnie... A różnicę w tej kwestii widać na pierwszy rzut oka.

    W razie kolejnych wątpliwości zapraszam Asicę jakie to przykre, że nosimy takie samo imię...) na indywidualne konsultację albo nawet lepie na mojego bloga, gdzie prezentuję zazwyczaj dzianinę - przeplatanie oczek prawych, lewych i narzutów. To dopiero jest pole do prawnych dywagacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zrozumiałaś, nie miałam nic złego na mysli , bo chodziło mi aby dziewczyny prowadzące tego bloga poruszyły temat "środków" boxów, które sa nagminnie zżynane od pewnej scraperki:)
      A przykre są Twoje jakieś osobiste wycieczki co do mojego imienia . Przemilczę.
      Jak widać- tzreba sobie słodzić i wchodzić w tylek ,wtedy jest aprobata dla bywalczyń tego bloga i założycielek. Nie mam zamiaru sie juz wypowiadać, bo to jak kopanie z koniem ;).

      Dzianina mnie nie interesuje, zatem z zaproszenia na blog nie skorzystam.

      Sława, sława ,sława- to tak parafrazując słowa mistrza. Tak jak i parafrazą jest zdaje się cel założenia tego bloga.

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Akurat ten wpis uważam za bardzo wartościowy w tym temacie, bo ja naprawdę nie widzę tu żadnego zżynania a pudełeczka są różnorodne i "inne", pokazują właśnie, ze nie trzeba robić wszystkich eboxów a la agnieszka scrappassion i można je obrobić na różne sposoby i w róznych stylach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, a gdzie radość z tworzenia? Nic, tylko bloga zamknąć i tworzyćc do szuflady...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I niestety wiele osób tak właśnie robi - skrytykowane za jakość prac, za "plagiaty" (bo niektórzy nawet uzurpują sobie prawo do wynalezienia koła :P)... a nasz blog jest właśnie dla takich osób - aby nie bały się i nie wstydziły pokazywania swoich prac! To im mają się podobać! To im mają dawać przyjemność! Radość tworzenia! Ale widocznie niektórzy bardzo chcą uprzykrzyć innym życie...

      Usuń
  9. To ja poproszę ten kursik. Tylko uważaj, czy znowu jakiegoś ordynarnego plagiatu nie popełnisz, Aniu ;-DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ordynarnie użyję w nim nożyczek, które ktoś już przed mną wymyślił :P

      Usuń
    2. Jak zębów użyjesz też będzie plagiat :P

      Usuń
    3. No wiesz! Nie spodziewałam się po miłośniczce kotów takiej ordynarności! :-DD

      Usuń
    4. Myślisz, że może zacząć ordynarnie drapać? :P

      Usuń
  10. myślę, że nie należy się wcale przejmować tymi zawistnymi, dziecięcymi opiniami- na koniec nie będzie można nawet pokoju urządzić, gdyż zawsze znajdzie się podobny na świecie u kogoś w domu i to też będzie plagiat:-))))
    ktoś się wyraźnie nudzi i nie ma co robić, bo mi by się nie chciało tysięcy blogów przegladać pod kątem hasła" czy to już było" po prostu żenująca dziecinada!!!!
    Kobietki- nie bierzcie tego w ogóle pod uwagę i dalej róbcie swoje- w końcu nie jesteście żadną firmą ani przedsiębiorstwem projektowym, nie sprzedajecie ani nie firmujecie produktu!!!!! tak jak my, Wasi czytelnicy i uczestnicy wyzwań- czerpiecie tylko sugestie i natchnienie z innych wykonań, pokazujecie innym, jak to zdziałać- w końcu można dzielić się swoimi umiejętnościami, zyczliwośc i chęć dzielenia się doswiadczeniem z innymi jeszcze opodatkowana nie jest!!!!
    buziaki i uszy do góry!:) -trzymajcie tak dalej!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. opodatkowana nie ale krytykowana w niewybredny sposonb tak;podam taki przyklad;kiedys na jakis targach nauczylam sie robic kwiatki,pokazlam w sieci i sie podobaly;dziewczyny prosily o kurs;jak zrobila to zostalam skrytykowana ze kurs powinien byc zrobiony profesjonalnie lub wcale...odechcialo mi sie na przyszlosc dzielic zdobyta wiedza

      Usuń
  11. Uwaga, uwaga! Będzie kurs i wyzwanie. Będzie tam moje pudełko... i od razu oświadczam, że jest kwadratowe! Skopiowałam bez skrupułów kształt! Ba, poszłam dalej, na ściankach będą kształty z wykrojników - identyczne, jak na setkach prac... jakby było mało, to będą również gotowe różyczki!!!

    Koniec świata:)

    Miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łe... KWADRATOWE zrobiłaś? jak w przedszkolu? :P

      Usuń
    2. Noooo... dokładnie tak. A może niedokładnie, bo nie wiem, czy wszystko idealnie równe wyszło :)

      Usuń
    3. No nie , z tym kwadratowym pudełkiem to juz przesadziłaś :P

      Usuń
  12. Aniu, Marcinie, następnym razem proponuję z banknotów, o dowolnym nominale, zrobić konfetti lub puzzle - nigdzie nie widziałam, więc będziecie pionierami (mina obdarowanego bezcenna, a i miła rozrywka - składanie puzzli - na wieczór zapewniona) . Uprzejmie proszę podać źródło natchnienia, jeśli by takowe Was naszło ;) :P Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. może te czepialskie osóbki będą mierzyć milimetry na ekranie?:)))))
    czekam na kurs i pozdrawiam gorąco!:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja wiem o co chodzi Asi - o trochę szacunku.
    Można naskakiwać na każdego kto zwróci nam uwagę, można go próbować ośmieszyć, umniejszyć jego zasługi ale to nie zmieni faktu ze ta osoba jest bardziej doświadczona, więcej wie, więcej umie i ma prawo domagać się szacunku do tego co kiedyś zrobiła.
    Dziewczyny jeżeli będziecie tak traktować każdego bardziej doświadczanego od siebie jak potraktowaliście Asie to nikt nigdy nie powie wam co robicie źle i co powinnyście poprawić bo zwyczajnie nie będzie chciało mu się czytać na swój temat osobistych przytyków....
    A co plagiatów, praw autorskich - czy którejś z Was ktoś kiedyś ukradł pomysł? Wiecie jak czuje się taki człowiek? Czy wiecie jak w Polsce trudno dochodzić swoich praw? Wiecie jak to jest kiedy widzicie swoje pomysły w pracach innych i nie możecie nic zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałabym wobec tego zapytać: co myśmy komu ukradły??? Gdzie na blogu mamy plagiaty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając wpisy tutaj mam wrażeniem że każdy kto wspomni o prawach autorskich czy tylko napisze słowo "plagiat" jest atakowany. Staje się waszym wrogiem który chce zniszczyć jedyna oazę gdzie ktoś niedoświadczony może się czegoś dowiedzieć.......a to bzdura.
      I że starcie się na silę udowadniać ze wszystko już było....a to tez bzdura.

      Usuń
  16. Nie. Po prostu zadałam pytanie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. czytam i oczom nie wierzą

    asica napisała o problemie kopiowania srodków - nie napisała że wy kopiujecie
    i podała przykład że różne pomysly były już w różnych miejscach wykorzystane

    tu inne przykłady
    http://zuziucha.blogspot.ie/2012/05/eksplozje.html

    http://artillo.pl/product/pudelko-dla-pary-mlodej,24957.html

    http://galeriapapieru.blogspot.ie/2012/05/wybuchowe-pudeko.html

    http://inspiracje.scrap.com.pl/tag/exploding-box/


    pierwsze uzycia słowa PLAGIAt - nie padły z ust asicy

    ostatnio była wazna rozmowa na blogu jednej scraperki i potem na jej FB - własnie o tym własnie - że wiele z ludzi - po prostu wykorzystuje pomysły innych - inne sa papiery - czasami inne wykrojniki - ale scecyficzne cytaty te same

    i nie dotyczy tego wasz post o pudełkach - ale o to chyba chodziło asicy


    jestescie nowopostałą grupą która ma kształtować młode stażem skraperki - uczyć - pomagać
    nie róbcie tego w atmosferze pretensji
    wy też kształtujecie uczciwość tych co o pewnych rzeczach jeszcze nie wiedzą

    a to duża odpowiedzielność

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli która z tych dziewczyn, które linki podałaś zrobiła tą rurkę pierwsza? a które skopiowały od niej?

      czyli jak będę chciała coś takiego zrobić, to co powinnam? napisać do którejś i zapytać się o zgodę na wykonanie tej rurki?
      czy podlinkować któregoś bloga?
      jeśli tak to którego?

      Usuń
    2. To absurd. Nie można pytać o każdy szczegół... Moją kwadratową "rurkę" zrobiłam po swojemu, ale jestem pewna, że się już u kogoś pojawiła i to nie raz. Oczywiste jest, że na proste rozwiązania wpadnie wiele osób. Gdzie podzieje się radość tworzenia, gdy na każdym kroku będziemy z przerażeniem myśleć o plagiacie...
      Pozdrawiam,
      Joaśka

      Usuń
    3. no czyli co powinnam zrobić?
      aby nie zostać posądzona o kopiowanie pomysłu??

      i która z tych dziewczyn też skopiowała od której?
      ta która pierwsza opublikowała na blogu?
      a reszta skopiowała?

      Usuń
  18. Jako, że w sumie ja wsadziłem kij w mrowisko czuję się wywołany do tablicy. A że czasu mam chwilowo mało - będę się streszczał.

    Na dzień dobry - poprzedni komentarz przedstawiał moje przemyślenia natury ogólnej. Nie był skierowany personalnie do nikogo konkretnego.

    No to lecimy.
    Na dzień dobry kwestia szacunku. Otóż monikatl mylisz się. Skąd pewność, że jest bardziej doświadczona? Bo długo "siedzi" w branży? Bzdura. Znam ludzi siedzących w różnych branżach od wielu lat, prezentujących poziom doświadczenia poniżej podstawowego. W skrócie - czas niekoniecznie się przekłada na doświadczenie. A nawet jeśli, to znowu - co z tego? Szacunek to nie jest coś, co się należy jak psu zupa. Trzeba go sobie wypracować. I to nie tylko wiedzą, ale i sposobem bycia. Postawa "siedzę w tym już x lat, więc wiem lepiej" raczej się nie sprawdza. Postawa "co to nie ja" nie sprawdza się tym bardziej. A już postawa "jestem najlepsza, więc plebs ma się mnie słuchać" wzbudza raczej skutek przeciwny. A niestety, ale wiele wypowiedzi komentujących osób podpada pod ostatnią kategorię.
    Nawiązując jeszcze do ośmieszania ukazanego jako problem przez monikatl - rozumiem, że osoba szanowana i z doświadczeniem może to robić, ale od niej wara? Coś tu chyba jest nie tak...

    Kolejna sprawa - krytyka. Jest ona jak najbardziej na miejscu. Natomiast znowu pojawia się problem formy, rodzaju krytyki. Bo stwierdzenie typu "kwadrat to znają nawet dzieci w przedszkolu" krytyką nie jest.Jest ośmieszaniem, a o tym akapit wyżej. Fajnie jest sobie po kimś pojeździć z pozycji guru, prawda? Ano fajnie. Tylko, ze najpierw trzeba tym guru zostać, a wśród komentujących nikogo takiego nie widzę - patrz akapit wyżej.
    Jak wiadomo z fizyki - każdej akcji odpowiada przeciwnie skierowana reakcja. Więc czemu się ludzie dziwią, że odpowiedzią na atak jest kontratak? A poziomu "krytyki" prezentowanego w komentarzach przez niektórych inaczej niż atakiem nazwać nie można.

    Jako następny poruszę temat rzekę - plagiaty i prawa autorskie. Jest bardzo proste rozwiązanie problemu - nie publikuj. Bo jeśli opublikujesz, ktoś to na pewno wykorzysta. Zjawisko przykre, owszem, ale nieuniknione. Problem tylko, co nazwiesz plagiatem, a co inspiracją. Spotkałem się już z kuriozalną sytuacją, że ktoś opublikował kurs zrobienia czegoś, a później zgłaszał pretensje, że ludzie robią takie same rzeczy...
    A jeśli chodzi o zdobienia - jak pisałem wcześniej, wszystko już było. Do tego w niektórych sytuacjach pewne rozwiązania narzucają się same - i zwykle są to podobne rozwiązania. Ja osobiście nie nazwałbym tego plagiatem. Bo jeśli tak, to sam fakt robienia pudełka, taga, kartki czy innego ATC jest moralnie naganny. To samo niestety dotyczy pewnych tekstów czy sformułowań - po co wyważać otwarte drzwi? Tym bardziej jeśli dany tekst akurat pasuje do pracy? Może po prostu podejść do tematu z odrobiną dystansu? Tym bardziej, gdy ma się pretensję o tekst, który zerżnęło się np. z internetu...

    Przy okazji - Teo, kto powiedział, ze słowa o plagiacie padły z określonych ust?
    Piszesz: "ale o to chyba chodziło asicy" Asica napisała o jednym, dała linki do czegoś innego, a z formy wypowiedzi wynikało już coś zupełnie innego. Skąd więc mam wiedzieć o co jej chodziło? Skąd mają to wiedzieć inni? Jeśli ktoś nie potrafi przekazać myśli w sposób jasny i jednoznaczny, może nie powinien tego robić w ogóle?

    I ostatnia sprawa na dzisiaj - kształcenie i kształtowanie. Może się mylę, ale wydaje mi się, że cele, którymi kierowały się założycielki grupa są określone dość jasno. Mianowicie ma ona na celu naukę sposobu robienia określonych rzeczy. Nic tam nie ma o kształtowaniu charakteru - w tym wypadku uczciwości - bo to akurat zadanie rodziny i, w razie czego, systemu prawnego. Powtarzam - jest to grupa kształcąca, a nie terapeutyczna.

    <>

    OdpowiedzUsuń
  19. <>

    Przeglądając komentarze dość dobrze widać kto zgłasza pretensje i problemy. Widać też jakie to są problemy.
    "Bo ja jak zaczynałam, to nie miałam wykrojników". "Bo kwadrat i koło to nawet dzieci znają". Rozumiem, że jest to wspomniana wielokrotnie konstruktywna krytyka? Bo przecież nie jest to tworzenie atmosfery pretensji ani przypierdalactwo, prawda?
    "A dlaczego nikt nie napisał co to są media?" "A czemu nie napiszecie, że można to zrobić inaczej?" To również krytyka konstruktywna? A dlaczego nikt nie napisał? Może dlatego, że blog ma na celu przedstawienie podstaw. Ukazanie, że można coś zrobić (np. pudełko). Pokazanie jak od strony technicznej to zrobić.
    Nie ma za to na celu nauki z jednej strony kompozycji, a z drugiej myślenia. Kompozycja bowiem zależy od indywidualnego stylu, a myślenie zawsze jest wskazane - od szukania dodatkowych informacji mamy np. google. Można też zapytać prywatnie bądź w komentarzach - jak to kilkukrotnie miało miejsce.
    A ostatnim i w sumie chyba najważniejszym powodem jest to, że nikt nie ma ani czasu ani ochoty pisać posta, w którym by opisywał np. technikę trzymania nożyczek z uwzględnieniem specyfiki osób leworęcznych - a niektóre zarzuty do tego się sprowadzały. Z drugiej strony nikt przy zdrowych zmysłach nie ma pewnie ochoty na czytanie tego typu poradników.

    Podsumowując - żyj i daj żyć innym. Masz pomysł, propozycję itp? zgłoś się do organizatorek, a na pewno wezmą to pod uwagę. Czy wykorzystają czy nie, to już inna sprawa. Ale jeśli "propozycje", "krytyka" i "uwagi" mają tylko na celu promowanie siebie i udowadnianie, jaki to ja jestem ważny i szanujcie mnie, to cóż - jak widać po odzewie - nie spotkają się ze zrozumieniem.

    Na koniec - zauważyłem, że niektóre z moich stwierdzeń zostały przekręcone. Zakładam, że nie było to celowe ani złośliwe, musiało więc wynikać z niezrozumienia (lub z niechęci do zrozumienia, ale to już w sumie jest celowość). Obiecuję więc, że w razie czego chętnie wyjaśnię co trudniejsze zwroty, pojęcia, idee czy nawet słowa. Wystarczy się zgłosić.

    Tym optymistycznym akcentem żegnam się z Wami i życzę miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, na wstępie zaznaczam, że nie piszę z pozycji guru, bo daleko mi do tego. Tak się składa, że znam blog Asi (jak chyba większość z nas), widziałam jej prace i muszę stanąć w jej obronie. Marcinie - pytasz, dlaczego niby jest bardziej doświadczona? Muszę Ci przyznać rację - staż niekoniecznie równa się doświadczeniu, ale akurat skierowałeś tę kwestię nie do tej osoby, do której trzeba.

      Autorki tego bloga to w dużej części osoby, które mimo wielu lat scrapowania popełniają błędy, których Asica nigdy by nie popełniła. Nie widziałam nigdy u Asi niechlujnie potuszowanej kartki, wyłażącego kleju (jak w atc z wiatrakiem) - można nie lubić jej stylu, ale na pewno nie można odmówić jej pracom najwyższej staranności wykonania. Nie wyobrażam sobie też, żeby na blogu firmowym, który prowadziła, opublikowała wyzwanie, nie dogadawszy wcześniej z zespołem jego wytycznych. Musze więc przyznać, że owszem, jest bardziej doświadczona.

      Nie przeszkadzałoby mi to w waszych pracach wcale, gdyby nie wasza misja edukowania początkujących koleżanek. Bo na blog zaglądają osoby, które zupełnie nie znają scrapu i nawet te niedopracowane kartki będą się im wydawać piękne i efektowne. To trochę wstyd sprzedawać im w istocie dość słabe prace i występować z pozycji guru.

      Co do plagiatu - wydaje mi się, że w komentarzu, który wzbudził tyle emocji, chodziło o to, że mogłybyście napisać tekst o etyce scrapowej, bo na starcie nikt nie ma w tym większego rozeznania. Sama ostatnio widziałam blog, na którym ewidentne lifty były publikowane bez informacji o oryginale - dziewczyna po prostu nie wiedziała, że tak trzeba. Nikt wam żadnego plagiatu nie zarzucał.

      Nie wiem, jak twoi rodzice, Marcinie, ale moi akurat nie nauczyli mnie zasad liftowania ani tego typu rzeczy, bo sami o tym nie mieli pojęcia.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Miałam nie ciągnąć tej dyskusji, ale kilka słów ode mnie tym razem. Nie występujemy z pozycji guru , nigdy nie miałyśmy takich zamiarów ani ambicji. Blog powstał ponieważ miałyśmy taką potrzebę i nie mamy w założeniu misji wyedukowania wszystkich. Chciałyśmy się po prostu dobrze bawić nie będąc narażane na krytykę, która początkujące osoby bardzo zniechęca a niejednokrotnie nie wnosi nic pozytywnego. Bardzo proszę o nie dokładanie do działalności bloga wyższej ideologii bo takiej po prostu nie ma. Jeżeli komuś nie odpowiada forma naszego bloga czy marne jakościowo prace to proszę go nie odwiedzać. Liczyłam na życzliwość i dobrą zabawę a wyszło jak zwykle. Jest mi po prostu przykro i zupełnie nie rozumiem po co tyle niemiłych słów pada :(

      Usuń
  20. Czyli przechodzimy do zwrotów, słówek oraz czytania ze zrozumieniem (mea culpa - tego nie wymieniłem poprzednio zbyt dosłownie). Żeby było prościej odniosę się bezpośrednio do poszczególnych stwierdzeń.

    ...Tak się składa, że znam blog Asi (jak chyba większość z nas), widziałam jej prace i muszę stanąć w jej obronie...
    Ja również widziałem. Szału nie ma, tragedii nie ma. Ot, rzemiosło jak wiele innych.

    ...Marcinie - pytasz, dlaczego niby jest bardziej doświadczona?...
    Nie, nie pytam. Nie padło z mojej strony żadne pytanie, które by sugerowało, ze jestem w jakikolwiek sposób zainteresowany powodami jej doświadczenia. Kłania się czytanie ze zrozumieniem.
    Poza tym moje stwierdzenia odnosiły się do wypowiedzi monikatl, a pytania były bardziej retoryczne i ogólne.

    ...Muszę Ci przyznać rację - staż niekoniecznie równa się doświadczeniu...
    i tu się zgadzamy...
    ...ale akurat skierowałeś tę kwestię nie do tej osoby, do której trzeba...
    ...a tu się nie zgadzamy. Kwestię skierowałem do wszechświata jako takiego, a jeśli już chcesz się doszukać konkretnego adresata, to jest nim (a raczej nią), wspomniana wcześniej monikatl. Znowu wracamy do czytania ze zrozumieniem.

    ...Autorki tego bloga to w dużej części osoby, które mimo wielu lat scrapowania popełniają błędy, których Asica nigdy by nie popełniła....
    No i? Oznacza to, że ma wszystkich traktować jak wszy czy inne insekty? I nie chodzi mi tylko o komentarze tutaj. Poświęciłem trochę czasu i poszukałem jej wypowiedzi w innych miejscach. Nie będę ich komentował, bo mimo wszystko jest to miejsce publiczne, a mama mnie raczej dobrze wychowała. Ale do tego jeszcze wrócę.

    ...Nie widziałam nigdy u Asi niechlujnie potuszowanej kartki, wyłażącego kleju (jak w atc z wiatrakiem)...
    Ja też nie widziałem. Widziałem za to ATC z wiatrakiem. Miałem je w ręce i specjalnie obejrzałem. Wyłażącego kleju się nie dopatrzyłem.

    ...można nie lubić jej stylu,...
    stylu prac czy stylu bycia?

    ...ale na pewno nie można odmówić jej pracom najwyższej staranności wykonania....
    to samo można powiedzieć o każdym fachowcu. Ale powtórzę pytanie - i co z tego?


    ...Nie wyobrażam sobie też, żeby na blogu firmowym, który prowadziła, opublikowała wyzwanie, nie dogadawszy wcześniej z zespołem jego wytycznych. Musze więc przyznać, że owszem, jest bardziej doświadczona....
    Rozumiem, że różnice pomiędzy określeniami "firmowy" a "prywatny" czy "hobbystyczny" są Ci obce? Poszukasz sama, czy zarzucić kilka linków? Poza tym w jaki sposób z dogadywania wytycznych wysnułaś wniosek o większym doświadczeniu? Bo ja się nijak nie mogę dopatrzyć związku...



    [cd niżej]

    OdpowiedzUsuń
  21. [cd]

    ...Nie przeszkadzałoby mi to w waszych pracach wcale, gdyby nie wasza misja edukowania początkujących koleżanek...
    Tu zacytuję fragment swojego komentarza. Skoro się do niego odnosisz, to powinienem zakładać przeczytanie go, ale co mi tam
    "Może dlatego, że blog ma na celu przedstawienie podstaw. Ukazanie, że można coś zrobić (np. pudełko). Pokazanie jak od strony technicznej to zrobić."
    oraz skieruję do komentarza Tami (pod Twoim). Obawiam się, że dokładasz zbyt wiele ideologii do bloga, który z tą ideologią nie ma wiele wspólnego.

    Jest to również kolejny aspekt czytania ze zrozumieniem...

    ...Bo na blog zaglądają osoby, które zupełnie nie znają scrapu i nawet te niedopracowane kartki będą się im wydawać piękne i efektowne...
    To w sumie dobrze, bo:
    - każdy musi jakoś zaczynać. Rozumiem, że niektórzy urodzili się jako geniusze, ale większość musi się wszystkiego nauczyć.
    - oznacza to, że kartki są ładne i dobrze zaprojektowane.
    A czy się komuś będą podobać, czy nie to przede wszystkim kwestia gustu.
    Co do niedopracowania - patrze niżej.


    ...To trochę wstyd sprzedawać im w istocie dość słabe prace...
    Rozumiem, że miałaś te prace w rękach? I oglądając je dopatrzyłaś się wad i niedoróbek? Bo ja część z nich w rękach miałem i się wspomnianych wad nie dopatrzyłem.
    Rozumiem, ze jestem facetem, nie rozróżniam kolorów, nie mam pojęcia o estetyce... W każdym razie innego wytłumaczenia nie widzę. (Wyjaśniam, żeby później nie było niedomówień - tak, to był sarkazm

    ...i występować z pozycji guru...
    Problem w tym, że zwrot "występować z pozycji guru" ma zabarwienie wyjątkowo pejoratywne. Prowadzącym akurat takiego podejścia raczej nie można zarzucić. Jak widzę - starają się wytłumaczyć, objaśnić, odesłać do innych źródeł. "konstruktywni krytykanci" w komentarzach jakoś tego nie robią.

    ...Co do plagiatu - wydaje mi się, że w komentarzu, który wzbudził tyle emocji, chodziło o to, że mogłybyście napisać tekst o etyce scrapowej, bo na starcie nikt nie ma w tym większego rozeznania...
    Na początek zapraszam do przeczytania definicji plagiatu. Rozumiem, że nie dość dokładnie czytałem i jednak jest tam wspomniany scrapbooking? Bo mnie się jednak wydaje, że jest to zjawisko bardziej ogólne. Ale do tego jeszcze wrócę.

    Dalej - co do "wydaje mi się" - również to poruszyłem. Że przypomnę: "Jeśli ktoś nie potrafi przekazać myśli w sposób jasny i jednoznaczny, może nie powinien tego robić w ogóle?" Rozwijając myśl - jeśli ktoś potrzebuje tłumacza i adwokata, żeby jego wypowiedzi były zrozumiałe - lepiej żeby się nie wypowiadał. I to niezależnie od tego, jak bardzo jest doświadczony...


    ...Sama ostatnio widziałam blog, na którym ewidentne lifty były publikowane bez informacji o oryginale - dziewczyna po prostu nie wiedziała, że tak trzeba...
    Przykre. Pozostaje jedynie stwierdzić, że nieznajomość prawa szkodzi.

    ...Nikt wam żadnego plagiatu nie zarzucał...
    Tu akurat się nie zgodzę

    ...Nie wiem, jak twoi rodzice, Marcinie, ale moi akurat nie nauczyli mnie zasad liftowania ani tego typu rzeczy, bo sami o tym nie mieli pojęcia...
    Zacznijmy od czytania ze zrozumieniem. W którym miejscu pisałem o nauce zasad liftowania przez rodziców? W żadnym. Pisałem natomiast "Nic tam nie ma o kształtowaniu charakteru - w tym wypadku uczciwości - bo to akurat zadanie rodziny i, w razie czego, systemu prawnego." Wyjaśniając - matka wpoiła mi pewne zasady. M.in. "postępuj uczciwie" i "nie kradnij". Wymieniam akurat te, bo one akurat mają największe znaczenie przy omawianym temacie.

    Nauczyła mnie również samodzielnego myślenia, słuchania i czytania ze zrozumieniem oraz wielu innych, równie pożytecznych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam wrażenie, że Pan Marcin stara się pełnić rolę wyroczni i specjalisty w każdej dziedzinie, poczynając od wychowania i kultury, kończąc na scrapbookingu i jego problemach. Traktuje Pan wszystkich jak idiotów, z góry, podkreślając milion razy brak umiejętności czytania ze zrozumieniem - kobiety mają swój rozum, potrafią czytać ze zrozumieniem i uwielbiają się kłócić.

    Co do głównego tematu. Każdy mądry człowiek wie, że nie powinno się kopiować cudzych pomysłów (dotyczy to wszystkich dziedzin życia, przykładowo, dzieci wiedzą, że nie można kopiować wypracowań w szkole). Uważam zatem, że temat plagiatów nie powinien dotyczyć tylko exploding boxów (nie tylko JEDNA OSOBA w świecie scrapbookingu ma prawa autorskie...). Miałam okazję być po dwóch stronach - zarzucono mi plagiat, a także "splagiatowano" moją pracę. Uczę się na błędach i każdy z nas powinien przejść swoją lekcję i ocenić, co jest naruszeniem praw autorskich, a co jest inspiracją.
    Pozdrawiam,
    Joaśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze - nie odpowiadam za czyjeś wrażenia.

      Po drugie - od oceny wychowania i kultury są normy moralne i społeczne, na których bazuję. Np. nie pluję ludziom do zupy. Jeśli oznacza to, że jestem wyrocznią w tej dziedzinie, to mam nadzieję zawsze się otaczać takimi wyroczniami.
      Skąd natomiast pomysł, jakobym był specjalistą od scrapbookingu - nie mam zielonego pojęcia.
      A problemy jak to problemy - każda "twórcza" społeczność ma praktycznie rzecz biorąc takie same - ta również (stwierdzenie oparte na osobistych obserwacjach, nie na specjalizacji).

      Po trzecie - zgadzam się, ze kobiety mają swój rozum i potrafią czytać ze zrozumieniem. Skoro więc ktoś przekręca moje wypowiedzi to wniosek jest jeden - trafiłem na chama. Jeśli natomiast wyciąga z wypowiedzi wnioski, których tam nie ma, to albo nie chce skorzystać ze swojego rozumu(znów - trafiłem na chama), albo go jednak nie ma, czyli jest idiotą. Idiotów traktuję tak jak na to zasługują - jak idiotów. Chamów - w ogóle nie traktuję. Myśli rozwijał nie będę mając na uwadze kobiecy rozum.

      Po trzecie - co do głównego tematu - wszyscy jadamy łyżką, choć to cudzy pomysł. Wszyscy używamy alfabetu, choć to również cudzy pomysł. W skrócie - nie popadajmy w przesadę. Kopiowanie na żywioł jest jak najbardziej karygodne. Ale podpatrzenie czyjegoś rozwiązania i wykorzystanie go też? Na pewno? Zajrzałem na bloga Pracowni Plastycznej - idąc tropem takiego rozumowania jest to jeden wielki plagiat.

      Po czwarte - prawa autorskie ma każdy twórca. Ale co innego prawa autorskie, a co innego prawa patentowe. Poza tym jeśli "nie tylko JEDNA OSOBA w świecie scrapbookingu ma prawa autorskie" - dlaczego NIEKTÓRE z tych osób zachowują się tak, jakby cały scrapbooking do nich należał?

      I pytanie retoryczne - zarzut plagiatu był słuszny? Retoryczne, bo jeśli tak, to w zasadzie nie mamy o czym rozmawiać, a jeśli nie to świadczy tylko o wielkiej subiektywności tego problemu. I może lepiej się najpierw zastanowić, zanim się zarzuci komuś plagiat. A nawet zanim się go tylko zainsynuuje. Chyba, że komuś coś takiego akurat sprawia satysfakcję.

      Na koniec - jeśli chodzi o prawa autorskie to specjalistą nie jestem. Ale z racji wykonywanego zawodu - mam o nim dość duże pojęcie.

      Pozdrawiam

      Usuń
  23. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że my, kobiety uwielbiamy się kłócić.
    Twórzmy każdy wg siebie i cieszmy się tym. Tak po prostu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dodam - nawet nie chcemy się kłócić. Ale chyba mało kto lubi, jak się mu wchodzi do domu i meble przestawia ;)

      Bardzo pięknie wiele osób już napisało o radości tworzenia - prosimy przede wszystkim naszych gości, aby tej radości w nas nie zabijali! Chcemy tworzyć i cieszyć się z tego! A jeżeli komuś to nie odpowiada, na cóż... w końcu nikogo siłą do czytania nie zmuszamy ;)

      Usuń
  24. O matko...
    Taki fajny blog z założenia, a tu EKSPLOZJA! I to z powodu tak popularnych i wszechobecnych pudełek!
    Dyskusja z zacietrzewionymi i ponad miarę pewnymi siebie gwiazdami, nie ma sensu. Tego typu osoby nie potrafią pojąć słowa pisanego. Wyłuskują jedynie kilka słów dla nich zrozumiałych i na tym bazują.
    Czasem mam wrażenie, że grupy typu "scraperzy", "frywolitkujący", "dekupażujący" mają takie swoje lotne brygady, które zajmują się jedynie śledzeniem wpisów, w których pojawia się choćby jedno słowo kluczowe z wyżej wspomnianych i rzucają się jak wygłodzone sępy na padlinę z gromkim okrzykiem "PLAGIAT!"
    Żałosne to, ale i "takie ludzie" dla kontrastu muszą egzystować na tym łez padole ;-)
    Dziewczyny z "Pasa Startowego"! Róbcie swoje! Może dzięki Wam poszerzę swoje liczne zainteresowania robótkowe o jeszcze jedno... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Dołączam do podziękowań:)

    OdpowiedzUsuń